O ręcznym szyciu i pikowaniu patchworkowych pledów.
Niewiele jest w polskim internecie o ręcznym szyciu, a jeszcze mniej o ręcznym pikowaniu patchworkowych pledów. Postanowiłam wiec podzielić się z innymi zdobywaną zazwyczaj ze źródeł anglojęzycznych, a jeszcze częściej metodą prób i błędów wiedzą na te tematy. Jest to spojrzenie osoby początkującej nie tylko w patchworku, ale również w szeroko pojętym krawiectwie w ogólności. Wszystkich zainteresowanych zapraszam :)

piątek, 4 marca 2011

Zszywanie

Niby proste, a jednak...
Na początku zszywałam moje kwadraty ściegiem za igłą (backstitch). Kwadrat do kwadratu w rzędach, a następnie rzędy do rzędów. Szło powoli i z mozołem, zwłaszcza, że nie wiedziałam w jaki sposób spiąć/sfastrygować tkaniny, tak, żeby szew szedł idealnie po linii na obu stronach.
Po zszyciu kilku rzędów wg wskazówek dla szyjących maszynowo odkryłam ten kurs i doznałam olśnienia :)
Szycie ręczne pozwala na znacznie większą precyzję wykończenia niż maszynowe, zwłaszcza na skrzyżowaniach szwów. Zdjęcie z poprzedniego posta pokazuje kawałek topu uszyty wg technologii maszynowej: kawałki zszywane po linii, ale sam szew dłuższy niż narysowana linia, rzędy po zaprasowaniu szwów na jedna stronę, zszywane ze sobą jak leci, również po skrzyżowaniach. W rezultacie łączenia szwów wyszły tak sobie, z drobnymi przesunięciami, a ręczne ich przepikowanie jest uciążliwe.

Tymczasem należy:
- wykonać szew dokładnie od początku do końca zaznaczonej linii i ani trochę dalej.
- szyje się drobnym ściegiem przed igłą ( running stitch), robiąc na początku, końcu szwu i co kilka centymetrów parę ściegów za igłą ( backstitch) co wzmacnia szew i zapobiega jego spruciu na całej długości.
- nie rozprasowywać szwów przed łączeniem rzędów.

Osobiście zabezpieczałam nitkę węzełkiem na początku szwu i wszywałam ja na końcu. Ale tu ile osób, tyle zdań. Węzełek nie powinien wg mnie znajdować się na początku linii, bo łatwo może "puścić", a wtedy przy łączeniu  szwów  skrzyżowanie się "rozłazi". Najlepiej jest rozpocząć węzełkiem na linii kilka mm od początku, wykonać ścieg za igłą (backstitch) do początku linii i dalej już normalnie szyć ściegiem przed igłą ( running stitch).

Bardzo ważne jest dokładne ułożenie skrawków i spięcie ich szpilkami tak, by obie narysowane linie pokrywały się. W moim przypadku sprawdziły się dwie techniki. Ta z kursiku, do którego link podałam wyżej, czyli wbicie kilku szpilek prostopadle do tkanin dokładnie na linii po obu stronach, w tym po jednej na każdym końcu linii szwu, a następnie spięcie tkanin prowadząc szpilki jak najbardziej równolegle do tkanin i zachowując kąt prosty względem szpilek wpiętych na początku. Szpilki wbite prostopadle należy wyjąć i gotowe. Druga metoda jest wg mnie mniej precyzyjna. Wbija się szpilki prostopadle na liniach szwu, w tym po jednej na każdym końcu, następnie szpilkę przechyla się i chwytając jak najmniej materiału wbija równolegle do tkanin.

Łączenie szwów na skrzyżowaniach - tu również dwie szkoły. Pierwsza: jak w linku powyżej. Zszywamy rzędy po liniach, aż dojdziemy do linii szwów. Tu jeden ścieg za igłą (backstitch), przebić igłę dokładnie przez szwy na druga stronę , jeden ścieg za igłą (backstitch) i voila - gotowe. Należy upewnić się, czy ściegi się schodzą po obu stronach. Druga szkoła jest opisana w tym kursie. Skrzyżowania łączy się "dookoła". Jak poprzednio szyje się do szwu, wykonuje jeden ścieg za igłą (backstitch), przebija się przez zapas tuż przy szwie na druga stronę, następnie przez szew w miejscu łączenia linii, potem znów przez zapas tuż przy szwie i przez szew w miejscu łączenia linii. Kółko zamknięte, jesteśmy w punkcie wyjścia. Teraz trzeba znów przebić igłą zapas tuż przy szwie i przeciągnąć nitkę na druga stronę, jeden ścieg za igłą ( backstitch) i szyjemy dalej do następnego skrzyżowania.

I na koniec rozprasowywanie szwów. Tu też zdania są podzielone. Jedni mówią - zaprasować na jedną stronę, inni, że rozprasować na boki. Osobiście wybrałam metodę "wg wskazówek zegara".


 Dzięki temu zapasy na spodzie tkaniny nie tworzą nawarstwień przez które ciężko się pikuje.
Warto też zwrócić uwagę, że źródła anglojęzyczne nie wymieniają słowa ironing (prasowanie), tylko pressing ( dosł. ciśnięcie). O ile dobrze to zrozumiałam, chodzi o to, by żelazko przykładać od góry i przyciskać przez chwilę, nie przesuwając na boki jak w klasycznym prasowaniu. W dawnych czasach w ogóle nie używano żelazka, a tylko czegoś ciężkiego.
Zdjęcie w poprzednim poście przedstawia tkaninę przy której wykonaniu popełniłam wszystkie możliwe błędy - łącznie z klasycznym rozprasowywaniem szwów. Efekt jak widać - niezgrane skrzyżowania, ponaciągane fragmenty tkaniny itp
Na pocieszenie - po pikowaniu wszystkie te niedociągnięcia stają się niewidoczne :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...