O ręcznym szyciu i pikowaniu patchworkowych pledów.
Niewiele jest w polskim internecie o ręcznym szyciu, a jeszcze mniej o ręcznym pikowaniu patchworkowych pledów. Postanowiłam wiec podzielić się z innymi zdobywaną zazwyczaj ze źródeł anglojęzycznych, a jeszcze częściej metodą prób i błędów wiedzą na te tematy. Jest to spojrzenie osoby początkującej nie tylko w patchworku, ale również w szeroko pojętym krawiectwie w ogólności. Wszystkich zainteresowanych zapraszam :)

środa, 20 kwietnia 2011

Kolorowy zawrót głowy - top prawie gotowy

Na tle wiosennej trawy:



Kolory trochę przekłamane, w rzeczywistości zieleń jest bardziej intensywna, a niebieski mniej jaskrawy.

Brakuje jeszcze tylko czarnych ramek i  będzie można pikować :))

piątek, 15 kwietnia 2011

Kolorowy zawrót głowy - początki

Tyle mam na razie:


Napotkałam niespodziewany problem - otóż wszystkie zakupione (profesjonalne i nie) 100% bawełniane tkaniny o splocie płóciennym są w jedną stronę ( na szerokość) elastyczne... Być może dla doświadczonych osób to nic nowego, ale dla mnie pełne zaskoczenie. Niestety okazało się, że czarna bardziej niż inne. Zauważyłam to dopiero po zszyciu wszystkich żółtych, czerwonych rzędów. Przy próbie przyszycia długiego czarnego paska między kolorowymi rzędami problem ujawnił się w pełnej krasie. Czarna wyciąga się pod stopką i nie pomaga regulacja... Zielone zszywałam na zasadzie: rozciągliwy bok z rozciągliwym i jakoś poszło. Teraz eksperymentuję z krótszymi odcinkami, rozprułam czerwienie i robię bloki po cztery kwadraty z pomarańczowymi, a potem zszywam je ze sobą.

Pierwsze refleksje - szycie ręczne jest o wiele bardziej precyzyjne. Jest to oczywiście wyłącznie moja prywatna opinia, ale wydaje mi się, że na maszynie nie da się (przynajmniej mi się jak dotąd nie udało ;) ) osiągnąć takiej zgodności wymiarów na długich odcinkach. No chyba, że rysując linie szwów, ściśle fastrygując i dopiero zszywając. Powszechnie stosowana metoda tj szpilkowanie i szycie w stałym odstępie od krawędzi tkaniny, w mojej ocenie, nigdy nie da idealnych rezultatów - a przecież w wielu wzorach ważny jest dosłownie każdy milimetr. A już zupełnie nie wyobrażam sobie dokładnego maszynowego zszycia gwiazdy, choćby takiej jak z mojej poduchy Blazing Star. Prawdopodobnie to kwestia wprawy...

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Próby krawieckie - tunika

Oto efekt moich pionierskich ( no prawie ;) ) prób krawieckich:


Letnia, bawełniana tuniczka dla mojej Pszczoły. Uszyta wg kwietniowej Burdy, model 141. Trochę ręcznie, trochę na maszynie. Ma kilka felerów, ale ogólnie jestem zadowolona :)

Dawno temu, ( a jak dawno, nie powiem ;) ) próbowałam coś tam szyć. Było kilka podejść, spódnica i sukienka  na tzw "po domu"  i ... Skończyło się tym, że moją nowiutką, kupioną wtedy na raty maszynę, sprezentowałam bez żalu bratowej, a sama pogodziłam się z faktem, że szycie to coś, czego zwyczajnie nie potrafię robić ... Nadal niepojęte jest dla mnie, jakim cudem wprawnym szwaczkom udaje się zszyć 2 warstwy dokładnie po zaplanowanej linii bez fastrygi, spinając całość szpilkami, albo  nawet i bez tego... U mnie wygląda to tak: narysować linie szwów, spiąć szpilkami, solidnie sfastrygować, pod maszynę i wolniuuuutko do przodu. A prosta linia szwu.... czy to w ogóle możliwe ?

czwartek, 7 kwietnia 2011

Pomysł

Oto, co zaprojektowało sobie moje starsze dziecko :


A tu szmatki:


Brakuje jeszcze tylko pomarańczowej, ale już niedługo;)

Pomysł podpatrzony na blogu Jednoiglec, podczas wspólnego oglądania różnych wzorów w necie. Dziecię uparło się, że pledzik ma być mocno kolorowy i w wesołych barwach. Przez jakiś czas chciało wzór Drunkard's Path w zestawieniu żółto-zielonym, ale na szczęście udało mi się obalić ten pomysł ;))

Myślę, że tym razem top pozszywam maszynowo - wszystkie kąty proste więc powinnam dać radę...
Do środka pójdzie ocieplina bawełniana - już zamówiona :)) Spód zielony, lub czarny - jeszcze nie wiem.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Poducha Blazing Star - gotowe :)

Poduszka skończona :))



Na tle pledu, do którego jest uzupełnieniem.



Zdjęcia takie sobie, bo i światło słabo dziś dociera zza chmur.  

Tył poduchy uszyłam na tzw zakładkę. Dość długo nie mogłam się zdecydować jak wykończyć brzegi, ostatecznie zdecydowałam się na lamówkę - efekt zadowalający, choć krawędzie nie mają nic wspólnego z linia prostą ;) Po przepikowaniu top się "zbiegł"  więc tył doszywałam na zasadzie "jak wypadnie", a nie wg zamierzonych wymiarów...

Podsumowując - jestem całkiem zadowolona ;)

sobota, 2 kwietnia 2011

Coraz bliżej końca ;)

Oto poducha już popikowana:



Mało ostatnio czasu (wiosna w ogrodzie !!!).  Ale ... Pozszywałam już wszystko, teraz doszywam lamówkę - to chyba najnudniejszy etap. Mam nadzieję jutro skończyć ten projekt.

W opracowaniu plany następnych ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...